Tegoroczna zima dawała się wszystkim mocno we znaki. Siarczysty mróz z każdym dniem przybierał na sile a szalejąca już niemal tydzień zawierucha zdawała się nie mieć końca. Nikt, jeśli nie musiał, nie wystawiał nosa z domu.
Przenikliwy wiatr chłostał niemiłosiernie, wdzierając się przez szpary prowizorycznej, rozlatującej się już budy. Potworne dreszcze nie przestawały wstrząsać wychudzonym ciałkiem potarganego, brudnego psiaka.
Pisanie, muzyka, malarstwo, ogród – oto moje cztery strony świata. Czy jest jakiś sposób by je wszystkie połączyć? Chyba tylko pisząc w ogrodzie przy muzyce o malarstwie;-) A odsuwając żarty na bok – dla każdej z nich staram się stworzyć osobną przestrzeń. Ta, w której właśnie gościcie, została stworzona dla pisania.
Najnowsze komentarze