Witamy w Pisarskiej Kafejce
Zaparz sobie kawę i zanurz się w lekturze 🙂
Czworonożne przeznaczenie
– Maksiu! Maksiu! – wołam dokładnie tak samo, jak każdego poranka od sześciu lat. – Gdzież się podział ten pies?
W całkowitej ciszy słyszę dobiegający z kuchni stukot pazurów, rysujących po wykładzinie.
Zza futryny wygląda zziajany pysk mojego zwierzęcego dziecka.
– Tu jesteś. – Czochram go w plecy, pomijając łeb. – Mój piesek. Mój kochany Maksiu, gdzieś się podziewał, co?
Kuzynka
Moja rodzina od pokoleń tkwiła w kajdanach katolickiego kompasu wartości. Propagowane z ambon i piedestałów betonowe zasady moralnych obręczy stalową pięścią wskazywały kierunek, w którym ma być karnie zwrócona każda bogobojna owieczka. Miłosierne, ale bezlitosne ramię boskiej sprawiedliwości było najwyższym prawem. Sprzeniewierzenie się zasadom zesłanym wprost z samego Nieba oznaczało skazanie swojej duszy na najsroższy rodzaj kary – potępienie wieczne w ogniach piekielnych.
Nieopowiedziana historia
Historia, którą wam opowiem, zajmuje w moim sercu szczególną przestrzeń. Przestrzeń, w której przeplata się miłość i bunt, ciekawość i niecierpliwość, pragnienie dobra i dręczący wyrzut sumienia, wracający jak natręt wczesnym latem, gdy powietrze pachnie słodyczą młodych zbóż, których łany falują na wietrze, jak leniwe zielone morze.
Dywany utkane z kwiatów
leżę wśród zapachu kolorowej łąki
okryty przez niebo pełne bieli puchu
policzek muskany wędrówką biedronki
którą chciałem rozgnieść w bezdusznym odruchu
Przeklinam cię demonie
Przeklinam cię diable, wstrętny pasożycie
Parszywy, śmierdzący dawnych lat obrazie
Przekleństwami rzucam wprost w twoje oblicze
Pozostawiasz zgliszcza w moim krajobrazie
Wyzwolona (18+)
Zauważyłem ją od razu, gdy tylko zajęliśmy miejsce na placu.
Stała do mnie odwrócona. Linię jej prostych pleców przysłaniały kaskady kręconych rudych włosów. Niczym wodospady ognia. Rozpalone popołudniowym słońcem loki falowały w rytm muskających jej ciało podmuchów wiatru.
W poszukiwaniu przyjaciela
Pamiętam ten dzień, gdy się urodziłeś. Zupełnie, jakby to było wczoraj.
Wiesz, niektórzy ludzie zaczynają swoje opowieści od tego, jak niezwykła wtedy była pogoda. Albo, że był środek nocy na pustkowiu. Na niebie szalały żywioły. Od burz, po huragany.
Dziecko na mnie czeka
Zgrzyt rozdzieranego metalu zbudził spokój nocy, niczym zwolnione z blokady ostrze gilotyny. Rozpędzony siłą natury brzeszczot losu zwiastował to, czego nie dało się już zatrzymać.
Hefajstos
Bogi Olimpijskie, spijcie z duszy żale
Co człeka marnego serce kroją smutkiem
Karkiem pochylonym błagam na swe życie
Ambrozją uraczcie, swym boskim napitkiem
Chłopiec o niebieskich włosach
Bardzo dawno temu, w górskiej wiosce leżącej za przełęczą Błękitnego Szlaku, przyszedł na świat chłopiec o niebieskich włosach.
Świąteczna historia od trzech króli
Zacznę te życzenia klasycznym wersetem
O tym, jak to gwiazdka kładzie blask nad światem
Jakaż to wspaniałość, gloria i w ogóle
Siostra siostrze siostrą a brat bratu bratem
tu i teraz
biała ławeczka
przycupnęła pod starym dębem
cichutko
nieśmiało
z ocienionych miejsc
wypełza ku mnie
nieoswojony mech
Wbrew prawom natury
Ponad zakurzoną taflą parapetu
Na oknie psychiatrycznego gabinetu
Zdechłe truchło muchy w pajęczynie zwisło.
Przyglądam się temu, jak życie z niej prysło.
Wędrówka donikąd
Wędruję na zachód, przez wymarły świat. Od dnia sądu nad ludzkością minęło już trzy miesiące. Nigdy nie przypuszczałem, że będę musiał przełknąć tak gorzką dawkę samotności. Ale nie mam nic do powiedzenia.
Chłopiec, który przeszedł przez zielone drzwi
W pewnej zaczarowanej krainie, na skraju wielkiego lasu pełnego przedziwnych stworzeń, stał mały domek. Wyglądem nie wyróżniał się od innych tego typu domów, rozsianych po okolicy. Na pewno widziałeś ich mnóstwo.
Najnowsze komentarze