Pamiętam ten dzień, gdy się urodziłeś. Zupełnie, jakby to było wczoraj.
Wiesz, niektórzy ludzie zaczynają swoje opowieści od tego, jak niezwykła wtedy była pogoda. Albo, że był środek nocy na pustkowiu. Na niebie szalały żywioły. Od burz, po huragany.
Piszę od czasu do czasu. Ale tylko, gdy czas pozwoli. A tak się składa, że Ojciec Czas nie patrzy na mnie łaskawie. Część ze starych i nowych zeszytów postanowiłem przenieść na strony Pisarskiej Kafejki. Pamiętaj: czytasz na własną odpowiedzialność 🙂
Najnowsze komentarze