leżę wśród zapachu kolorowej łąki
okryty przez niebo pełne bieli puchu
policzek muskany wędrówką biedronki
którą chciałem rozgnieść w bezdusznym odruchu
Piszę od czasu do czasu. Ale tylko, gdy czas pozwoli. A tak się składa, że Ojciec Czas nie patrzy na mnie łaskawie. Część ze starych i nowych zeszytów postanowiłem przenieść na strony Pisarskiej Kafejki. Pamiętaj: czytasz na własną odpowiedzialność 🙂
Najnowsze komentarze